Forum neurologiczne » Śpiączka » Świadomość osoby w śpiączce farmakologicznej

Świadomość osoby w śpiączce farmakologicznej

W marcu 2010r przez 10 dni byłam w śpiączce farmakologicznej z powodu sepsy gronkowcowej , ARDS gronkowiec w płucach , było mi bardzo dobrze , nie czułam bólu, ale głosy rodziny która była u mnie codziennie słyszałam. Cała moja rodzina , jak i obce osoby modliły się za mnie ,bo lekarze dawali mi 3 dni życia i kazali modlić się o cud. Obudziłam się nie świadoma niczego co było , cieszyłam się że nie mam bólu nogi ,poznałam wszystkich ,rozmawiałam normalnie , i zostałam odłączona od respiratora. Po miesiącu pobytu na OIOMIE , gdzie uczyłam się na nowo żyć wyszłam do domu ,niestety nie o własnych siłach,ponieważ w stawie biodrowym był tak duży stan zapalny , że w maju 2010r w Otwocku dokonana została resekcja stawu ,oczywiście nie obyło się bez komplikacji , rana po operacyjna nie goiła , zagoiła się dopiero w grudniu , obecnie jestem na tzw. wiszącym stawie, poruszam się o jednej kuli ,ale żyję dla mojego kochanego syna i męża , w trakcie mojej choroby zmarła moja kochana mamusia. Z osoby bardzo samodzielnej ,pracującej zawodowo ,towarzyskiej stałam się osobą niepełnosprawną , było mi bardzo ciężko , ale każdego dnia mówiłam sobie musisz dać radę , bierz kule i maszeruj ,i muszę z nimi żyć do końca życia ,ponieważ z powodu zmian w szpiku wstawienie endoprotezy jest nie możliwe . Wiem co to znaczy choroba i cierpienie , bardzo wszystkim współczuje i będę zawsze pamiętać w modlitwie. Pozdrawiam.

Basia 2013-03-12, 11:47

Mnie też to dotyka... Moja mama choruje na chłoniaka od 7 lat. Ostatnio, przez olewatorski stosunek jednego z lekarzy Jej stan się pogorszył. W porę nie została przyjęta na oddział i poddana leczeniu przez co chłoniak usadowił się przy nerce, zaczął uciskać i zrobiło się wodonercze a w rezultacie niewydolność nerek. Złe samopoczucie zaczęło się już w styczniu. Widziałam, że coś jest nie tak, mówiłam, pojedźmy do lekarza, zróbmy badanie nerek, itp. - nie chciała, mówiła że coś Jej wmawiam. A ona słabła i słabła. W pewnym momencie stan był już tak zły, że powinna trafić od razu do szpitala, nie chciała. Powiedziała, że woli umrzeć w domu niż w szpitalu. Ale ja nie dopuszczałam tej myśli do siebie, prosiłam, błagałam, mówiłam, że ja i Blusia (moja półtoraroczna córeczka) bardzo Jej potrzebujemy i że gdy mi Jej zabraknie to prócz dziecka nie będę miała nikogo, a na pewno nikogo, kto daje mi poczucie bezpieczeństwa. Zwlekała do ostatniej chwili, ale jeszcze jakoś było, chodziła, cokolowiek jadła, choć już niewiele. W końcu zawiozła mamę karetka do szpitala. Została przewieziona na oddział szybkiej diagnostyki, gdzie niemiła okrutnie pielęgniarka mnie do niej nie wpuściła. Siedziała tam sama, bez sił, z niedowładem prawej dłoni (po udarze, który miał miejsce 1,5 roku temu). A ja bezsilnie stałam na izbie przyjęć i nic nie mogłam zrobić. Ok. godz. 1.00 w nocy zadzwoniłam do szpitala i dowiedziałam się, że trafiła na oddział neurologiczny. A tam, z dnia na dzień nikła w oczach. Nic nie jadła, wymiotowała, powoli traciła świadomość, ciągle spała. W poniedziałek, tydzień po przyjeździe do szpitala, przyszłam po pracy i wtedy było już dramatycznie, nie mogła oddychać. Lekarze wprowadzili Ją w stan śpiączki farmakologicznej i powiedzieli, że stan jest bardzo poważny. Doszły wymioty czarną mazią a ja na to patrzę i serce mi pęka. Jest najważniejszą osobą w moim życiu, Ona i dziecko. Zawsze przy mnie była, wspierała, kochała. Była od zawsze a teraz ma mi Jej zabraknąć???? Myślę, że czuła że jest źle. Że dlatego chciała zostać w domu. A ja teraz mam do siebie pretensje o to, że na siłę wypchnęłam Ją do tego szpitala. I wciąż czekam, mam ściśnięte gardło, płaczę-ryczę, a moje dziecko nie za bardzo wie co się dzieje...

Monika 2013-03-13, 11:41

Basiu- boze twoją historię przeczytałam 3 razy, udało ci sie wyjść z tego na co właściwie mój tata umarł. Wybacz ze to napisze ale to cud.....nie wiem co napisać, wspaniale ze sie tak stało. Powiedz który szpital jest tak dobry , ze udało im sie zapanować nad ARDSem?Basiu dużo siły ci zycze, zdrowia i szczescia:) ściskam
Moniko- Jak widac po Basi wszystko jest możliwe, nie trać wiary, badz dobrej mysli. pozdrawiam ciepło.
w pt. mineło 8 tygodni od śmierci Taty.....nie jest lepiej....

ewa 2013-03-16, 21:53

Witam, przeczytałam Wasze wpisy i sama nie wiem czy myśleć pozytywnie czy nie.
Mój tato ma kilka chorób min. POCHP, ostrą niewydolność oddechową i jest po usunięciu nerki. Co do nerki to wszystko w porządku (właśnie minął rok od operacji). Od kilku tygodni tata nie spał w nocy w ogóle ! Tzn zasypiał na godzinę i wstawał. Całymi dniami zasypiał na siedząco za stołem nawet podczas rozmowy z kimś. I tak się z tym męczyliśmy kilka dobrych tygodni ! Żaden lekarz nie umiał mu pomóc. W styczniu był w szpitalu na oddziale wewnętrznym ale nic mu nie pomogli. W lutym był na oddziale płucnym ale z takim samym skutkiem. Nikt nie wiedział dlaczego nie śpi. Z braku snu był już tak wycieńczony że opadł całkiem z sił. Wczoraj rano nie dał rady już nawet przejść z pokoju do kuchni i miał wielki problem z oddychaniem, mimo że ma aparat tlenowy. Zadzwoniliśmy wczoraj rano na pogotowie i go zabrali. Jak pojechałyśmy z mamą na SOR to powiedzieli nam że tata jest na OIOM. Z wielkim strachem tam poszłyśmy. Lekarz nam powiedział że stan taty jest bardzo zły i żebyśmy przyjechały wieczorem to coś więcej nam powie bo będą mieć już jakieś wyniki. Tata leży oczywiście pod respiratorem i dodatkowo wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Wieczorem lekarz nam powiedział że jest CIUPKĘ lepiej, że wskaźniki trochę się unormowały. Ciśnienie się wyrównało, saturacja wzrosła, serce też troszkę lepiej. Dzisiaj znów pojechałyśmy i dziś lekarz powiedział, że dalej jest nie za dobrze. Boją się go odłączyć od respiratora bo boją się że serce może tego nie wytrzymać.
Tak strasznie się boimy ! Miał ktoś podobny przypadek...? Jest jakaś szansa, że mój tata jeszcze z tego jakoś wyjdzie? I wiecie może czemu miał dziś na oczach położoną gazę? Proszę o wsparcie !

karinas2111 2013-03-19, 19:32

Witaj karinas,
Moge ci ci tylko powiedzieć, ze gaza na oczach jest standardowo kładziona by oko które jednak nie mruga, nie nawizlza się nie wysuszyło się, to tak najprościej, co do reszty sama wiesz ze jest poważanie, nie mam cię jak pocieszyć. Bądz przy tacie ile mozesz, mów do niego, dotykaj , i módl się.
Pozdrawiam ciepło.

ewa 2013-03-19, 22:15

Witam ponownie.
Byłam dziś znów z mamą u Tatusia. Troszkę lepiej wygląda, nabrał takich rumieńcy na buzi, nie jest już taki strasznie blady ! Tylko nie wiem czemu miał głowę spoconą, bo ciało miał normalne. Nie wiem czy to możliwe ale wydaje mi się że nas słyszy i czuje, bo jak go głaskałam i mówiłam do niego to tak strasznie oczy mu się ruszały pod powiekami. Dziś już nie miał gazy na oczach. Ciało też mu sie ruszało, tak czasem jakby zadrżał. Patrzyłam dziś na te parametry i wiem na pewno że ma dobre ciśnienie bo miał 118 na 82. Puls miał 63 więc chyba tez ok, bo jak patrzyłam na necie to norma jest 60-90. Nie wiem tylko co oznacza na monitorze od respiratora jest wartość 70%. Ktoś wie może?
Nie wiem dlaczego ale po dzisiejszym dniu jestem pełna nadziei !!!! Byłam też dziś u przyjaciółki się wygadać i wreszcie porządnie wypłakać! Mój mąż pracuje za granicą i możemy rozmawiać tylko na skype. Za tydzień juz będzie. W domu mam mała córkę (6lat) więc przy niej się jakoś musze trzymać bo i tak dziecko cierpi bo tęskni za swoim ukochanym dziadziusiem ! ! Przy mamie też nie chcę się rozklejać bo cały czas jej mówię że będzie dobrze że nie może być inaczej !!!

karinas2111 2013-03-20, 17:22

Witam,
70% to saturacja - nasycenie krwi tętniczej tlenem
trzymam kciuki

wnuczka Haniusia 2013-03-20, 21:18

Karinas2111
Musi byc dobrze!!!
Mój tata też był sposcony, miał gorączkę, a jak twój tata?
rzeczywiscie parametry dobre, a co mówią lekarze?

ewa 2013-03-20, 21:44

W poniedziałek wieczór lekarz powiedział, że najgorzej było rano, bo wtedy była walka o życie, jak to lekarz powiedział: jazda po bandzie. A teraz że te wskaźniki się w miarę unormowały i że potrzeba czasu żeby wszystko zaczęło w miarę poprawnie pracować. We wtorek inny lekarz powiedział, że niby dalej nie jest najlepiej, ale nie mówił nic że jest gorzej niż w poniedziałek. Zobaczymy co dzisiaj lekarz powie, bo wczoraj nie byliśmy u lekarza.
A powiedzcie mi ta saturacja 70% to co wróży? Bo lekarz w poniedziałek mówił właśnie o tej saturacji że trochę wzrosła, więc rano w poniedziałek musiała być jeszcze mniejsza !
Dobra na razie mykam bo jedziemy do Tatusia! Dam później znać co dzisiaj. Pa
I dziękuję za odpowiedzi !

karinas2111 2013-03-21, 11:03

Cześć Kochani !!!
Jestem już po wizycie u Tatulka :)
Już go wybudzili ze śpiączki, wiadomo że nie otwiera normalnie oczu i jest jak gdyby nigdy nic. Wszystko słyszy i poznaje ! Pielęgniarka kazała mu otworzyć oczy i pokiwać głową czy słyszy i pokiwał. Powiedziała mu też że córka przyszła i też kazała mu pokiwać czy poznaje i POKIWAŁ ! Ale jestem szczęśliwa !!! Te oczy miał takie wywrócone do góry i nie mrugał. To powiedziałam mu żeby sobie zamknął i odpoczywał. Ciśnienie dalej super 118/82. Saturacja co prawda dalej 70% a powinno być w granicach 90%. Ale rozmawiałam z koleżanką co jest tam w szpitalu rehabilitantką i mówiła mi że saturację później się podnosi przy tlenoterapii. Powiedziała że powinno być dobrze ! Najgorszy moment będzie jak będą próbować go odłączać od respiratora, ale wszyscy jesteśmy dobrej myśli !!! Niestety nie rozmawialiśmy z lekarzem bo była Pani Ordynator ale uczekaliśmy się tyle na nią i nie przyszła. Podejrzewam że była gdzieś przy operacji albo na jakiejś konsultacji. Może pojedziemy jeszcze wieczorem a jak nie to znów jutro. Za każdym razem tak strasznie się boję tak wchodzić na oddział. Mama zawsze mnie pierwszą wysyła bo sama też okropnie się boi. Dziewczyny jestem pełna nadziei i optymizmu że teraz już musi być dobrze !!! Trzymajcie kciuki i wspomnijcie w modlitwie ! Cała nasza rodzina i wszyscy znajomi się modlą. Wszyscy podtrzymują nas na duchu !! Nawet nie wiedziałam że mamy tylu serdecznych ludzi wokół siebie !!! Pozdrawiam Was i jutro znów napiszę. Trzymam kciuki również za Waszych Najbliższych żeby ich stan również się poprawiał i wszystko wracało do normy !!!!

karinas2111 2013-03-21, 15:10

Droga Karino:)
Bardzo się cieszę że jesteś weselsza.
Wiem co czujesz wchodząc na oddział, ja czułam to samo jak chodziłam do mojego Taty, zanim sie rozebrałam szłam najpierw sprawdzic czy leży tam gdzie zawsze leżeał i czy łóżko czasem juz nie jest puste:( Serce miałam w gardle i żołąek śćiśnięty....:(
Ż całego serca zyczę Ci żeby Tata wyzdrowiał, Musi być dobrze trzymam kciuki...:)
Mnie niestety pozostało patrzeć tylko na fotografię Taty..........

Madzia 2013-03-21, 19:31

Karinas2111
Kochana , ale się ciesze ze jest lepiej. Super!!!!
Podobnie jak ty i Madzia, bałam się iść na oddział. Podchodziłam do tej szparki w drzwiach na Oim i patrzyłam czy lezy, ile razy mi sie wydawało ze go nie ma.....truchlałam, boże jedyny jak bym chciała isc teraz na ten odział, jeszcze raz popatrzyć na niego, jeszcze raz tak się bać ale żeby Był.
Pozdrawiam

ewa 2013-03-22, 09:27

Cześć ! Zima za oknem a ja w dobrym nastroju !
Byłam u Tatusia. Już ładnie otworzył oczka, patrzył na mnie, słuchał jak mówię. Kiwał głową że wie o co chodzi. Dalej jest pod respiratorem. Strasznie się trzęsie, pytałam pielęgniarek dlaczego to powiedziały, że rurka w buzi mu przeszkadza i że chce wstawać. Widziałam właśnie że tak strasznie chciał mi coś powiedzieć ! Mama była dziś u lekarki. Powiedziała, że On nie jest całkiem wybudzony i jeśli będzie się tak ruszał to znowu go uśpią, bo inaczej bardzo się będzie męczył. Mówiła że jeszcze nie oddycha tym tlenem tak jak oni by tego chcieli i na razie na pewno go nie będą odłączać. Powiedziała, że nic na wariackich papierach nie będą robić ! Trzeba czekać, ale dała nadzieję. Tętno miał dziś większe niż wczoraj bo 70. A wczoraj miał 53-60. Ciśnienie dalej super. I dalej tak ładnie wygląda po buzi. Dłonie ma tylko bardzo spuchnięte ale podejrzewam, że to przez te kroplówki, bo ma aż trzy podłączone do siebie. Jestem pełna modlitwy, zwłaszcza że z dnia na dzień jest ociupke lepiej. W poniedziałek jak był pierwszy dzień to był u niego ksiądz z sakramentami. Wierzę że Bóg wysłuchuje naszych modlitw i pomoże mu z tego wyjść. Dzisiaj idę na Drogę Krzyżową jeszcze bardziej się pomodlić za niego. Tak bardzo go Kocham. Ja zawsze byłam no i dalej jestem taka Córusia Tatusia ! Mój mąż nieraz się śmiał że ja to chyba bardziej tatusia kocham niż jego i córkę :) Jego i córkę kocham jak tylko mogę ale to tata mnie stworzył i wychował. Zawsze mi dawał i daje tylko miłości! Życie by za mnie oddał a ja za Niego !!!
Dziewczyny to ja powinnam Was pocieszać bo Wy straciłyście swoich Ukochanych a mój Tatuś żyje. Ale dziękuję Wam bardzo za wsparcie, ale to na pewno wiecie, że wsparcie jest okropnie ważne w takich chwilach !!!

karinas2111 2013-03-22, 13:50

Bardzo się cieszę!!! Trzymam kciuki, jestem pewna że Tata wyzdrowieje!!!!
Trzymaj sie, POZDRAWIAM;-)

Madzia 2013-03-22, 15:25

Karinas2111
Jak dziś z Tatą?

ewa 2013-03-23, 19:01

Strona: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11  12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |