Forum neurologiczne » Śpiączka » Świadomość osoby w śpiączce farmakologicznej

Świadomość osoby w śpiączce farmakologicznej

Łącze się z Tobą Ewo w smutku, dokładnie cię rozumiem przez co przeszłaś ;( bo tak jak napisałaś historia choroby prawie identyczna....trzymaj się cieplutko, musisz być teraz bardzo silna i główka do góry wszystko się jakoś poukłada tylko potrzeba na to czasu .... sama pamiętam jakby to było wczoraj zaglądałam codziennie na to forum szukając wsparcia nie dopuszczając do myśli czarnego scenariusza a to już 1,5 roku minęło jak taty z nami nie ma a ja nadal tu zaglądam...














Madzik 2013-02-12, 21:59

Witaj madzik, jesteś ....boze to już tyle czasu minęło odkąd twojego taty nie ma, dziś mijają 2 tygodnie odkd nie ma mojego Taty n ziemi. Są dni kiedy jest lepiej... dużo mysle czy lekarze zrobili wszystko czy można było wiecej, analizuje kzdy dzień jeo pobytu w szpitalu i boleje nad tym ze nie zrobili teo jedneo badania wcześniej, badania krwi. Moze gdyby.....może....

ewa 2013-02-15, 19:27

Lepiej się już tym nie zadręczać stało się i nie cofnie się czasu ;(

Madzik 2013-02-15, 22:18

...nie cofnie sie czasu...boli i bedzie bolec...nie mozna isc na skrotyt...ja tez boleje nad strata mojej kochanej Mamusi ale jeszcze bardziej ogarnia mnie przerazenie, ze moja corka Haniusia tak bardzo przezywa smierc mojej Mamy....boje sie teraz o nia bo jest mloda i cale zycie ma przed soba.....chcialabym zeby wreszcie byla szczesliwa, zadowolona i wesola....babcia byla dla niej kims waznym ale wydaje mi sie ze duza role do spelnienia w takich sytuacjach maja partnerzy zyciowi...dzieki nim wlasnie powinnismy latwiej przejsc przez to pieklo.....zal mi mojej Mamy i tez sie zadreczam czy wszystko zrobiono jak nalezy, mam zal do siebie ze wezwalam pogotowie, bo za drugim razem gasla w oczach w szpitalu...nie moglam do niej dotrzec , pomoc przy posilkach, toalecie...Jej brakowalo bliskich, bo zawsze bylam przy niej...stalo sie i gteraz trzeba zyc...nauczyc sie na nowo stanac twarza w twarz z rzeczywistoscia....chcialabym zeby moja kochana corka sie uspokoila wyciszyla i wylecz=yla nerwice bo przyspieszona akcja serca jest od nerwow/tak mysle/....a Wy co myslicie o tym????

lidia 2013-02-16, 20:17

Dziś mijaja 3 tyg. od śmierci taty....niby tylko , ale dla mnie aż....tesknie bardzo:(

ewa 2013-02-22, 19:56

Droga Ewo:)
Mój tata zmarła rok temu, dokładnie 5 lutego na martwiczo krwotoczne ostre zapalenie trzustki, Choć minął rok tęsknota nie mija...niestety. Trzeba sie z tym pogodzić, wspominać te dobre chwile, Chciałabym zapomnieć ten czas kiedy tata przebywał w szpitalu bo to są dla mnie przykre chwile,
Trzymaj się Ewo, życzę Ci wytrwałości.....

Madzia 2013-02-23, 19:09

Dzisiaj mija miesiąc jak nie ma mojej kochanej Babci... i jest coraz gorzej... ;(

wnuczka Haniusia 2013-02-26, 20:23

Madziu , hanusiu myślałam ze czas leczy rany,ze bedzie lepiej,ze powoli minie,aw głębi duszy nie jestem gotowa by było lepiej,mam poczucie ze wtedy zapomnę,zacznę żyć jak kiedyś, a nie chce, nie mogę się z tym wszystkim pogodzić, pamietam ostatnie dni, chwile, jego przerażone oczy i strach, zreszta wiecie.....ścieżkami was dziewczyny

Ewa 2013-02-27, 22:20

Wiem co czujesz Ewo bo też tak tak mam, mimo całego smutku i zła jednak chcę pamiętać i nie zapomnieć tych ostatnich chwil, ponieważ to one powracają i myślami jesteśmy z tymi co odeszli, naszymi najbliźszymi nam Osobami. Te chwile na zawsze pozostana w naszej pamięci...

Madzia 2013-02-27, 23:07

Dokładnie tak mam... i nie mogę sie nadal z tym pogodzic, tak dzielnie walczyla do konca... dlaczego? tak moja Babcia chciala zyc, chciala zobaczyc moj slub i moje dzieci... i nie zobaczy... chyba ze z gory, jesli w ogóle w to wierzyc... pozdrawiam Was ;( ps. to jest wszystko straszne i nie do ogarnięcia... niestety.

wnuczka Haniusia 2013-02-28, 08:49

Hej co u was dziewczyny?

ewa 2013-03-07, 21:33

Dalej tak smutno i pusto jak było... próbuję jakos to sobie wytłumaczyc, ale jest bardzo cieżko i bardzo mi Babci brakuje...na kazdym kroku i w prawie kazdej sytuacji... do tego Babcia zapisała na mnie mieszkanie i ciezko jest cokowiek tam robic, ruszac... ciezko jest mi sie pozbierac... na cmentarzu jestem codziennie... pozdrawiam Was...

wnuczka Haniusia 2013-03-07, 22:12

Hej hanusiu
ja na cmentarz jezdze co tydzien, to fakt ze wszystko przypomina, nic nie ruszamy, nie dotykamy wrecz, ale pewnie kiedys.....
ostatnio weszłam do kauflanda i popłakałam sie, tam jezdzilam z Tata. wczoraj otrzymałam super prace....pierwsze pomyslałam o Nim, jak by sie cieszył.
Hanusiu pozdrawiam:)

ewa 2013-03-09, 12:58

Witaj Ewo,
gratuluję... dokladnie jesli jest jakis sukces, mysle, ale by sie Babcia moja cieszyla... a jakies niepowodzenie, powiedzialaby zawsze dobre slowo i pomogla wyjsc z trudnej sytuacji... a w mieszkaniu musiałam ruszyć z rodzicami z remontem... niestety chociaz bardzo mi sie to najpierw nie podobalo, ale nie mamy na jego oplatę i chcemy wynajać nie sprzedawac tak jak chciala Babcia... mysle, ze Babcia tez chcialaby zeby nie stalo puste... nawet po Jej odejsciu mi pomaga... a pewnie kiedys to ja tam bede mieszkac, narazie nie potrafie przebywac w Jej domu.
pozdrawiam Cie

wnuczka Haniusia 2013-03-09, 14:18

Dawno tu nie zaglądałam... tęskinię za moim Tatusiem, tak bardzo, chodzę codziennie na cmentarz i nie wierzę że stoję nad grobem własnego Taty, boli to wszystko bardzo

asia 2013-03-11, 13:14

Strona: 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10  11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |