Witam wszystkich,
Mam 26 lat. Rok temu zdiagnozowano u mnie stwardnienie rozsiane. Miałam wtedy pierwszy i jedyny jak dotąd zauważony rzut, który objawiał się lekkimi zaburzeniami mowy o charakterze dysartrii.
W MRI głowy „w istocie białek okołokomorowej płatów czołowych, ciemieniowych i skroniowych ogniska hiperintensywne w obrazach T2 zależnych i TIRM. Ognisko 10 mm średnicy przykomorowo w lewym płacie czołowym ulegające niewielkiemu po kontrastowemu wzmocnieniu oraz wykazujące obwodowe ograniczenie dyfuzji”. Objawy minęły bardzo szybko, w trakcie podawania solu-medrolu (bodajże po 2 albo 3 kroplówce). Od tego czasu jestem leczona interferonem, żadnych nowych objawów nie miałam.
W MRI kontrolnym po roku – jedno nowe ognisko 8mm (*podkorowo w lewym płacie ciemieniowym*), dwa ogniska *uległy niewielkiemu zmniejszeniu*. Po podaniu kontrastu zmiany nie ulegają wzmocnieniu. W rdzeniu nie ma żadnych zmian ogniskowych (cały kręgosłup był badany).
Jednego z lekarzy, do którego trafiłam zaniepokoiła eozynofilia, które utrzymuje się od wielu miesięcy (w każdym badaniu, na różnym poziomie – także przez wiele miesięcy przed zdiagnozowaniem stwardnienia rozsianego: [0,5 do 0,9 przy normie 0,04-0,40 i procentowo 8-17% przy normie L i obniżenie amplitudy odp. L>P. Demielinizacyjno-aksonalne uszkodzenie drogi wzrokowej obustronnie.
EEG grudzień 2013
Zapis z obecnością zmian napadowych w postaci uogólnionych, synchronicznych zespołów fal theta 4-5 c/s i pojedynczych fal ostrych w prawej okolicy skroniowo- centr.
[obserwacja w kierunku epi, lekarz zastanawiał się nad wprowadzeniem leków, chociaż wydaje mi się to dziwne - nie mam absolutnie żadnych objawów, więc zlecono powtórzenie badania w styczniu]
Z góry dziękuję za odpowiedź i pomoc
Autri 2013-12-29, 11:58