> Witam. Mam 20 lat i zmagam się z bardzo poważnym problemem. Otóż mam wrażenie że, mam coś nie tak z nerwami twarzy. Gdy idę chodnikiem, mijam innych ludzi, przebywam wśród ludzi czuję, że mam taki nie naturalny wyraz twarzy. Nie mogę normalnie spoglądać innym ludziom w oczy. W trakcie rozmowy to już w ogóle jest to dla mnie problemem utrzymać kontakt wzrokowy z inną osobą.. Czuje wtedy taki straszny dyskomfort na twarzy nad którym po prostu nie panuje to się dzieje samo. Ciężko mi to dokładnie opisać. Często gdy poruszam się wśród ludzi wzrok mam spuszczony w dół próbując omijać innych spojrzenia bo te uczucie dyskomfortu strasznie opanowuje moją twarz. Wyglądam nienaturalnie i wystraszony. W szkole te uczucie strasznie dokuczało. Przechodzenie zatłoczonymi korytarzami to była dla mnie masakra. Próbowałem unikać wzroku wszystkich bo moja twarz aż wariowała ze strachu, który powodował ten dyskomfort na twarzy. Próbowałem kryć wzrok to patrząc pod siebie lub na boki po ścianach. To strasznie rujnuje moje codziennie życie, relacje z innymi ludźmi oraz bardzo utrudnia mi nawiązywanie kontaktów z obcymi dla mnie osobami. To co dla normalnego człowieka jest oczywiste patrzenie innym w oczy ze spokojem na twarzy dla mnie jest to marzenie. Nie wiem co mi jest. To trwa juz 5 lat i mam tego dosyć. Pod oczami zrobiły mi się takie doły, które wyglądają jak u osoby bardzo niewyspanej. To strasznie popsuło mój wygląd. Właśnie w tych dołach pod oczami odczuwam ten dyskomfort oraz także na mojej buzi.. Zaczeło się to w wieku 15 lat pod koniec 2007 roku. Własnie od tego momentu zacząłem odczuwać na twarzy te dziwne uczucie na twarzy, które z miesiącem rosło az osiągnęło swój maksymalny stan przed samymi wakacjami w 2008 roku i tak juz trwa to az do dzisiaj. Intensywność tego dyskomfortu troche się zmienia raz odczuwam go tak jak zawsze a raz jest taki silny, ze spojrzenie komus w oczy chociaz raz to jest dla mnie czymś tragicznym. W czasie tego uczucia strasznie mi się mrużą oczy tak jakby słońce mi swieciło po oczach a moje usta się zwężają do środka i wtedy dopiero mój wyraz twarzy wygląda na bardzo przestraszonego. . Ale przestraszony wcale nie jestem. Moje wewnętrzne ja jest całkowicie ok, ale tylko nerwy twarzowe tak mi dokuczają. próbowałem rzuć gume do żucia aby chociaż rozluźnić te mięśnie buzi. Ale to pomagało tylko na troche bo i tak te uczucie nieprzyjemne wracało. Pamiętam te czasy kiedy miałem 13-14 lat, kiedy jeszcze czegoś takiego nie miałem. Spokojnie chodziło się po mieście mijąjąc innych ludzi. Było dla mnie oczywiste spoglądanie innym w oczy bez żadnego dyskomfortu na twarzy. Moja rodzina nic o tym nie wie. Nie wiem co to za choroba, ale chcę ją jak najprędzej się z tego wyleczyć aby móc w końcu znów poczuć się od tego wolny. Nie wiem co mam robić czy informować moją rodzinę o tym? Bo sam bardzo się boje iść do lekarze i opowiedzieć mu o tym problemie. Proszę mi powiedzieć co sądzicie o tym moim problemie, co mi może dolegać i co powinienem zrobić w tym kierunku aby się leczyć.
Piotr 2012-09-13, 20:26