Forum neurologiczne » Stwardnienie rozsiane » Fibromialgia a stwardnienie rozsiane

Fibromialgia a stwardnienie rozsiane

Witajcie. Mam nadzieje, ze znajdzie sie tutaj ktos, kto bedzie mogl mi pomoc Bylam wczoraj u lekarza, ktory zdiagnozowal moja chorobe jako fibromialgie, nie wiem, czy ktos z was o niej slyszal. Ale zaczne od poczatku, w lipcu zeszlego roku zaczelam miec bole w klatce piersiowej, mialam robione rtg pluc, wyszlo dobrze. Bole nie ustepowaly. Za jakis czas doszly bole stawow, lekarz po wywiadzie przepisal mi naproxen, ktory tez nie pomogl. Lekarz zrobil rowniez badanie krwi, wyszlo dobrze. Pozniej zaczal sie problem z bolem reki, barku, i kregoslupa szyjnego. Lekarka bez przeswietlenia skierowala mnie na fizjoterapie - akupunkture, przekonana ze mam problem z kregoslupem szyjnym. Nie pomoglo, ale za jakis czas przeszlo samo. To bylo ok 3 miesiace temu. 2 miesiace temu bol wrocil, najpierw reka, bark, kark i potylica, a od tygodnia doszedl bol choc slabszy drugiej reki, ogromne bole nog i rak, oslabienie miesni konczyn gornych i dolnych, bol mozna porownac do tego jakbym przejechala jakas dluga trase na rowerze. do tego bol stawow w calym ciele, bole miesni, klujace, swidrujace, mrowienia, uczucie zimnych dloni i stop, bole glowy, plecow, nadmierne pocenie sie, zgaga, potrzebe czestego chodzenia do toalety. Ciagle jestem zmeczona, rano wstaje zesztywniala, sen nie przynosi odprezenia. Mam jakies stany lekowe, depresje, chce mi sie plakac bez powodu. Najgorsze jest to, ze zanim poszlam do lekarza, probowalam sobie sama zdiagnozowac chorobe i objawy bardzo pasowaly mi do stwardnienia rozsianego. Przezylam szok, zylam jak w amoku nabralam sobie do glowy, bo mam dziecko, ktore wychowuje sama. Poszlam wczoraj do lekarza, powiedzialam mu o moich objawach i o tym, ze wyczytalam ze to moze byc stwardnienie rozsiane. Lekarz patrzac na moja historie choroby kazal mi pokazac rece, potem wykonywac cwiczenia, ruchy glowa itp. Po tym stwierdzil, ze to nie stwardnienie rozsiane, ale fibromialgia. Jest to choroba, ktora objawia sie bolem miesni, stawow i kosci, bolem calego ciala. Nie atakuje narzadow wewnetrznych, choc bola, nie szkodzi na stawy, po prostu przewlekly chroniczny bol calego ciala i narzadow wewnetrznych, choc nie sa uszkodzone. Nie pomagaja srodki przeciwbolowe, nie ma na to lekarstwa. Dal mi lek na padaczke i bole nauropatyczne. Do tego powiedzial, ze mam we wtorek przyjsc na dodatkowe badanie krwi, ale ze jest pewny ze to wlasnie fibromialgia. Ale martwi mnie to, ze nie wyslal mnie na jakas tomografie lub inne badanie. Jak uwazacie, czy mam mu wierzyc? Czy taki lekarz na podstawie moich odruchow lub objawow bylby w stanie wykluczyc np. stwardnienie rozsiane itp. choroby? Mama twierdzi, ze to moze byc nerwica, w sumie mam stany lekowe, jestem nerwowa i placze bez powodu, w ostatnich 2 latach sporo przeszlam, rozstanie z mezem, klopoty finansowe, ogolnie takie, z jakimi boryka sie zazwyczaj samotna matka. Prosze pomozcie, co o tym sadzicie? Ja umieram z niepokoju, mam male dziecko i nie wiem, co by bylo, gdybym byla powaznie chora

Ania 2013-02-03, 03:08

Stwardnienie rozsiane się tak nie objawia, proszę za dużo nie czytać w internecie. Jeśli nie ufa Pani temu neurologowi to proszę skonsultować tę diagnozę z innym lekarzem.

Ola 2013-02-03, 17:58

Dziekuje ci za pomoc, wiem ze nie powinnam byla wchodzic na zadne choroby w internecie, mam nauczke na przyszlosc :) pozdrawiam

Ania 2013-02-05, 00:54