Mam 30 lat. Od kilku lat ze względu na pracę w domu prowadzę bardzo mało aktywny tryb życia. Praca siedząca przed komputerem. Pewnego dnia zrobiłem bardzo długą trasę pieszo i następnego dnia nie mogłem się podnieść. Poczułem silne bóle mięśni nóg, drętwienia palców, bardzo wyszły naczynka na nogach. Przez 3 tygodnie ledwo chodziłem. Poszedłem na doplera , który wyszedł dobrze, i do naczyniowca, który kazał mi się ruszać. Próbowałem się rozruszać, rowerek , spacery. Byłem w stanie zrobić max 1,5 godz spacer, po którym ledwo doszedłem do domu. Zmniejszyłem dystanse spacerów do 30 min+ rowerek, ale nic nie było lepiej bolaly mnie mięśnie i bardzo bolały mnie nogi w nocy, szczególnie nad ranem, taki nieokreślony ból. Po 2 miesiącach znów nie dawały mi spokoju żyły(coraz więcej naczynek), wiec poszedłem drugi raz już do innego naczyniowca. Lekarz zrobił mi dooplera i powiedział że wszystko jest w porządku, żebym sobie odpuścił żyły i sugeruje neurologa. Lekarz 1 kontaktu dał mi skierowanie do ortopedy i neurologa. Na neurologa niestety muszę długo czekać. Po 3 miesiącach już nie mam bóli nocnych(może sporadycznie), ale bolą mnie mięśnie niewspółmiernie do wysiłku, głównie podeszwy stóp, łydki i uda. od tygodnia prawie codziennie drętwieją mi ręce w nocy, raz prawa ręka i noga. Ortopeda postawił diagnozę: zespół przeciążeniowy kończyn dolnych+jakaś dyskopatia lędźwiowa. Mało prawdopodobna wydaje mi się przeciążenie , które trwa 3, 5 miesiąca a kręgosłup w ogóle mnie nie boli. Czekam na wizytę u neurologa i denerwuję się, że to może być coś poważnego, jakaś miastenia itd. Byłbym wdzięczny za jakąś sugestię . Podrawiam
Arek 2013-08-26, 01:46