Od pewnego czasu miewam bardzo kłopotliwy problem z...językiem. Gdy przyjrzałam się bliżej temu problemowi,to zauważyłam,że podczas mówienia *dalsza* jego część przylega mocno do podniebienia. Gdy próbuje coś powiedzieć to zamiast słów z mojej buzi wydobywa się bełkot. Mniewa on różne nasilenia i czasami zanika... *Bełkotowi* towarzyszy suchość w ustach.
Podobną sytuację miałam ok.6 lat temu,ale przeszło samo...Miałam robioną tomografię i rezonans które nic nie wykazały.Przypisywano mój problem nerwom.Wypisali recepte na leki psychotropowe. Łykam skrupulatnie każdą maleńką tableteczke a język jak się *plątał* tak się pląta... Nie znają przyczyny...
Zastanawia mnie czy mój problem może mieć coś wspólnego z całym mnóstwem bolesnych i bezbolesnych *gulek* które wyskakują mi na szyi,gardle i głowie(w tym trzy na podgardlu)...Pani doktor powiedziała,że to nic takiego,że jak będzie się działo coś złego to mam przyjść.
Boli mnie także mały palec u nogi...tak dziwnie jakoś... pisze o nim bo może mieć związek...
Czy ktoś potrafi mi pomóc?
g-oska 2010-02-18, 07:54