Kilka dni temu dostałam jakiejś zapaści. Dłonie i stopy zesztywniały mi do tego stopnia, że nie mogłam (nikt nie mógł) ich zgiąć. Palce nawet nie drgnęły podczas próby masażu. Były mocno ściśnięte i naprężone. Przypominały nieco dłonie Tofika z Kabaretu Ani Mru Mru:-) Nie mogłam nimi ruszyć, chwycić, po prostu jakby ktoś je mocno związał. Towarzyszyła temu duszność, uczucie, że zaraz zwymiotuję i zemdleję. Po kilku minutach paraliż przeszedł. Ale podczas ataku byłam przerażona. Zdarzyło mi się to trzeci raz w życiu, przy czym w dwóch przypadkach nastąpiło to w okresie radzenia sobie z ogromnym stresem. Otrzymywałam złą wiadomość bądź czymś się zestresowałam a po jakimś czasie (po kilku godzinach lub dniach) działo się ze mną coś takiego. Mam 30 lat. Te trzy ataki miały miejsce w odstępach 2-3 lat. Był również czwarty przypadek, ale nie wiem czy to ma związek: sparaliżowało mi pół twarzy, z tym że zdiagnozowano zapalenie nerwu twarzowego (paraliż przeszedł po kilku dniach). Po zapaściach chodziłam do lekarza pierwszego kontaktu, ale kazał mi pić melisę. Czytałam, że to może być tężyczka? Ale nie wiem... Czy coś jeszcze wchodzi w grę? Do jakiego lekarza się udać, żeby wiedział o czym mówię?
Aneta W. 2012-10-08, 21:40