Dziś dowiedziałam się że moja mama ma guza mozgu,a zaczęło się od silnych bóli głowy i nagłego problemu z mową(nie mogła znaleźć odpowiednich słów,nazwać prostych przedmiotów)Lekarz powiedział że jest to nowotwor zlośliwy(najprawdopodobnie)i jest umiejscowiony w miejscu gdzie jest najwięcej nerwow.Chciałabym zapytać jak przebiega leczenie,oraz czy jest szansa na wyleczenie.W sobotę ma zostać podjęta ostateczna decyzja ale ja do soboty chyba zwariuję.Mama ma 66 lat i nie wiem czy będą chcieli ją operować.Jakie mogą być konsekwencje takiej operacji.Proszę niech ktoś mi coś napisze.Bole głowy miala od miesiąca a problemy z mową od 1,5 tygodnia czy to zostało wykryte szybko czy może zbyt późno.Proszę napiszcie mi coś optymistycznego.
Małgorzata 2012-12-19, 19:50
Szczerze współczuje, mój ojciec na to zmarł gdy miałem 9 lat. Nie było szans na zadną operację, zero ratunku. miesiąc od diagnozy zmarł
krzys 2012-12-21, 12:15
Mam nadzieję że u mnie będzie odwrotnie może to głupie ale ja naprawdę w to wierzę.
Małgorzata 2012-12-21, 12:17