Witam wszystkim. Nie wiem tak naprawde od czego zaczac. Moze od poczatku w lipcu 2009 r moj tata pracowal przy oprzecie bydla. I jak powiedzial do mojej mamy zakrecilo mu sie w glowie, ale potem wstal i podniosl wiadro ale po chwili ujrzalam jak upadl..
Szybko do niego podbiegal nie oddychal leciala mu piana z ust. Krzyczalam razem z mama nie wiedzialam co robic szybko zadzwonilam na pogotowie. Krzyki uslyszalam moj sasiad ktory szybko przybiegl i zrobil tacie sztuczne oddychanie. Tata ocknal sie i chcial wstac. ale mama nie kazala mu sie ruszac poznawal osoby. Kiedy przyjechalo pogotowie nie chcial z nimi jechac mowiac ze jest wszystko w porzadku. Ale mama sie uparla i wzieli tate na badania. Kiedy przyjechalam wraz z mama na pogotowie i tate juz polozyli na sali ( odzzial wewnerzny) nic ni pamietal ciagle sie pytal o te same rzeczy.. powtarzal sie, mial zaniki pamieci nie pamietal co robil w dzien. Nie wytrzymalam poplakalam sie mu na ramieniu. a Tata ciagle powtarzal ,, a kiedy to sie stalo jak to sie stalo itp** . W Nocy nie spalam razem z mama. Strasznie sie balysmy. Rano znowu pojechalysmy do taty. Juz wszystko pamietal ale byl bardzo zmeczony. w kolejnych dniach porobili mu badania echo tomogral i najwazniejsze badania, ktore nic nie wykazaly. Cisnienie ma idealne. Nigdy na nic sie nie skrazyl. Lekarze powiedzieli ze bylo to niedokrwienie mozgu i przepisali mu lekarstwa na jego poprawienie. Tata wrocil do domu . oczywiscie przed dobre kilka miesiecy nic nie robil. Bo nie pozwalalism mu. Wszystko bylo ok, choc czasami skarzyl sie ze boli go czasami glowa i ze nie jesdt juz z nim tak jak bylo przed tym upadkiem. Oczywiscie pamietam ze tego dnia tata ( chodzi mi o ten lipiec) duzo pracowal na dworzu i czesto sie schylal , bo poprostu pomagal w remontach drogowych w naszej wsi. Do tej pory tata nie moze przypomniec sobie tego dnia co wtedy robil i kiedy upadl i co sie tak naprawde z nim wydarzylo Sytuacja powtorzyl sie w grudniu 2011 roku , kiedy pracowal przy obrobce drzewa, przed nieszczesliwym wsypdakiem nawet byl w domu i pil kawe, a oczywiscie tego dnia nie pamietal i rowzniez nie moze sobie go do tej pory przypomiec. Ludzie pracujacy w nim w lesie szybko wezwali pogotowei. Pojechalysmy szybko do szpitala tata znowu ciagle powtarzal jak to sie stalo, mial zaniki pamieci , powtarzal ciagle te same urywki zdan. Kiedy porobili mu badania rowniez tomograf badanie glowy pluc ekg, nic nie wykazaly i cisnienie bylo w porzadku. Wypuscili go do domu po kilku dniach przepiusujac mu kolejne te same leki i stwierdzajajac iz jest to choroba TIA. Oczywiscie tata nie pamieta tego zdarzenia ze byl w lesie calkiem zamazany ma w pamieci . Wczoraj to jest 27 grudnia mama powidziala mi ze historia sie powtorzyla tata znowu zaslabl tym razem nie tracac przytomnosci jak w dwoch wczesniejszych przypdkach. Jednak wcale nie pamieta srody i urywki poprzedniego dnia. Mamam nie zadzwonila na pogotowie bo u nas i tak oni nic nie zrobai!!!! Teraz jest bardzo zamulony , wczoraj jak przyjechalam do domu prawie nic nie gadal.. Tata w tym dniu robil kielbase dla siebie i z pewnoscia duzo musial sie schylac ale po za tym nie mial zadnej cięzkiej pracy. Bardzo sie martwie wiem ze tata za kilka dni dojdzie do siebie!! Ale HIStoria sie powtarza. Tata mowi ze strasznie pulsuja mu zyly w glowie, nie boli go glowa. Oczywiscie tata chodzi prywatnie do neurologa .. Najpierw lekarz stwierdzil ze to napewno niedokrwienie mozgu wiec przepisal mu leki , nakazal tacie takze zrobinie przeswietlnie zyl, okazaly sie minimalnie za duze wiec i na to przepisal mu leki . Potem kiedy historia sie powtorzyla tata porobil kolejne badania m. in na padaczke nic nie wykrylo !!!! a pomimo to dal mu leki na padaczke twierdzac ze moglo to badanie poprostu tego nie wykry. Bardzo sie boje tata dzis jest strasznie obojetny ni mu sie nie chce. Boli mnie serce, nie pije nie pali a tu takie cos, nie wiemy gdzie mamy szukac pomocy!! Blagam pomozcie , albo lekarze udzielajacy sie na tym forum prosze doradzcie. Ja tak strasznie sie o niego boje nie chce go stracic., a wiem ze te utraty przytomnosci i te zaniki pamieci nie wplywaja dobrze na niego. Historie przed 2009 nigdy sie wczesniej nie powtarzaly tata byl zdrowy na nic sie nie skarzyl! My pochodzimy z malej wioski kolo Rypina. Bardzo sie o niego boimy. Kazda pomoc sie przyda! w nocyh spac nie mozemy. Nie wiem co mamy robic! BLAGAM POMOCY! Tata ma 54 lata.
Przepraszam chodzilo mi o w moim tekscie o 27 marca!! nie grudnia ! 2013 r
Karolina 2013-03-28, 20:40