Witam. Mam 20 lat i rok temu przeżyłam wiele emocjonalnych wzlotów i upadków, które zaowocowały silną nerwicą (drętwienie lewej części ciała, silny ból z tyłu, z lewej strony głowy, lęk niemalże przed wszystkim). Minął rok i praktycznie pozbyłam się wszystkiego poza bólem głowy, który ostatnimi czasy nasilił się jeszcze bardziej. Biorę leki przeciwbólowe (Dexac, Catafalm) ale nie pomagają... Byłam u neurologa, który zrobił mi kilka badań (sprawdzał czy w obu półkulach jest takie samo czucie, palec do nosa itp- trwało to ok 30 min). Jestem senna ale mimo to nie bardzo ciężko mi zasnąć (zasypiam dopiero po 3-4 godzinach leżenia...) Obecnie czekam na skierowanie najprawdopodobniej na rezonans.
Teraz pytania:
Czy możliwe że ten ból spowodowany jest nerwami? Ostatnio było ich niemało: sesja itp. Jest on ciągły, coraz silniejszy i tylko z lewej strony. Drętwienia występują tylko przy bardzo silnym bólu. Brak wymiotów, tylko przy silnym bólu czuję się osłabiona i zniechęcona do wszystkiego, brak zawrotów głowy.
Czy ból może być spowodowany małą ilością ruchu? Niedotlenienie itp? Czy taki, praktycznie ciągle występujący (zasypiam i budzę się z bólem) ból musi od razu oznaczać że coś *siedzi* w głowie?
Pozdrawiam.
Jar. 2010-06-26, 20:39
Dziękuję za opis dolegliwości, ponieważ im dokładniej są opisane, tym łatwiej przybliżyć możliwą przyczynę dolegliwości.
W Pani przypadku mogą to być bóle napięciowe głowy związane ze stresem. Inna przyczyna to nieprawidłowe ciśnienie tętnicze (zbyt wysokie lub zbyt niskie), objawy uboczne stosowanych leków, stres, brak snu, nieprawidłowy sen. Ból głowy nie musi oznaczać choroby nowotworowej ośrodkowego układu nerwowego. Dobrym rozwiązaniem jest jednak wykluczenie wszelkich potencjalnych zmian ogniskowych w mózgu, które mogą powodować taki ból.
neuron 2010-06-27, 22:01