Witam.
Od 2-3 miesięcy praktycznie nieustannie, codziennie, nękają mnie bóle głowy. Wcześniej bóle głowy pojawiały się także często, ale przerywane były dniami w które miałam *spokój* od bolącej głowy. Obecnie bóle zaczynają się od samego rana, można powiedzieć że budzę się z bolącą głową. Bóle te trwają cały dzień i są o różnym nasileniu, a wieczorem często mam problemy z zaśnięciem przez nie. Na początku próbowałam pomagac sobie tabletkami przeciwbólowymi ale nie przynosiły za bardzo rezultatu więc zrezygnowałam. Obecnie stosuje lek Nicerin (ponad 1,5 tygodnia po 2 tabletki) i nie widzę poprawy. Bóle głowy nasilają sie przy jakimkolwiek wysiłku, odczuwam je jako ucisk/pulsowanie zwłaszcza w części ciemieniowej głowy. Miewam także lekkie zawroty głowy, jestem senna i pojawiły się problemy z pamięcią - strasznie się zacinam w rozmowie, zapominam słów, zapominam co powiedziałam przed chwilą, powtarzam coś kilka razy itp. Z powodu bolącej głowy czuję coś jakby umysłowe otępienie. Nie mam żadnych stresów obecnie, odżywiam się rozważnie, jestem osobą szczęśliwą, staram się wysypiać, nie zarywam nocy. Jaka może być przyczyna bólów? Badania krwi mam raczej w normie, morfologia wykazała tylko podwyższenie wartości PDW i P-LCR.
Anna 2017-01-31, 12:47
Witaj . Ja miałam podobnie w zeszłym roku , ale u mnie była przyczyna . Pół roku wczesniej syn zachorował na białaczkę . Bóle trwały 4 miesiące non -stop .Noc też nie przynosiła ulgi . Budził mnie w nocy tak silny , ze potrafiłam z rozbiegu walnąć w ścianę głową .Moja rodzinna próbował mi pomóc , dała skierowanie do neurologa , ale wiadomo ile się czeka . W końcu dała skierowanie na SOR . Tam neurolog zrobiła dla pewności tomografię , ale po wywiadzie była na 90 % pewna , ze to napięciowe bóle głowy . Przepisała Topamax - lek na padaczkę i NLP - czyli zwykłe przeciwbólowe . Rodzinna uzupełniła o lek z wychwytem zwrotnym serotoniny - przeciwdepresyjnym . Udało mi się dostać do neurologa już po miesiącu , który potwierdził diagnozę , ale mimo to na wszelki wypadek zlecił rezonans , który wykluczył jakikolwiek wylew. Niestety 3 miesiące temu syn zmarł i bóle wróciły .Mimo zwiększenia dawek leków chodzę jak zombi , ból widać na twarzy , jak wchodzę do gabinetu , nie muszę mówić , że głowa nadal boli , fify pod oczami jakby mnie ktoś pobił . Teraz oprócz ogromnego cierpienia po śmierci syna , rozsadza głowę . Radzę Ci koniecznie zgłoś się do lekarza , objawy to może być napięciowy ból głowy , ale bardzo podobne ma również nieduży udar - pęknięcie naczynia w mózgu. Oczywiście niedużego , bo inaczej , już byś nie żyła . Z głową nie ma żartów . Pozdrawiam
Ania 2017-02-01, 10:47
Bardzo dziekuję za odpowiedź. Za miesiąc mam wizytę u neurologa, mam nadzieję ze jakoś mi pomoże. Póki co nie ma żadnych zmian, dzisiaj też obudziłam się z dużym bólem głowy i mdłościami, mimo że nie ma w moim życiu żadnych większych stresów i tragedii i normalnie przespałam noc. Bardzo mi przykro z powodu syna i mam nadzieję, że gdy minie trochę czasu powoli minie u Pani i ból głowy i ból serca po stracie. Pozdrawiam
Anna 2017-02-03, 09:02