Mam problem z moim dziadkiem. Zaczęło się to niedawno nocnym napadem. Dziadzia stracił przytomność, wykręciło mu ręce i jeżeli można tak napisać to również gałki oczne. Wraz z wezwanym pogotowiem przyjechał lekarz, który uznał, że to wylew. W szpitalu po serii badań całkowicie wykluczono udar a dziadka 2 dni później wypisano bez diagnozy. Od tego czasu w nocy dziadzia ma ataki, które wyglądają w następujący sposób: dziadzia zaczyna się pierw *wiercić* w łóżku a następnie zaczyna jakby ssać i mlaskać często wkłada palce do buzi. Po podaniu wody wypija ją, takie ataki zdarzają się prawie co noc a czasem nawet kilkakrotni e w ciągu jednej nocy. Następnego dnia dziadzia czuje się dobrze i niczego nie pamięta. Chodzi do lekarza rodzinnego, neurologa i nikt mu nie potrafi pomóc. Jedynie co mu przepisano to leki na padaczkę, które jednak tez nie działają.
Czego to mogą być objawy? do jakiego lekarza się zgłosić jakich żądać badań?
BARDZO PROSZĘ O POMOC
Paulina 2009-08-17, 14:45
Te objawy mogą sugerować padaczkę. Dobrze by było wykonać rezonans magnetyczny głowy oraz badanie EEG.
neuron 2009-08-17, 15:45
EEG i tomografia komputerowa nic nie wykazały
paulina 2009-08-17, 16:50
Dokładniejszym badaniem jest rezonans magnetyczny.
neuron 2009-08-17, 21:07
Dziękuje
paulina 2009-08-17, 21:57