Miałam poważny napad padaczkowy w 2004 roku, lekarz neurolog po przeprowadzeniu badań neurologicznych, w których wyszło wszystko okej wypisał mnie ze szpitala, po trzech latach przyszłam na ponowna wizytę do mego neurologa, nie majać żadnych poważńiejszych napadów, praktycznie pojedyncze, małe ataki. Nie tak dawno byłam u mego Neurologa w celu odstawienia leków, neurolog powiedział, że mi zmniejszy ilość przyjmowania dziennej dawki leku (tegretol CR 400). Ja mam problem bo przez to mam życie do kitu, nie mogę mieć prawa jazdy, a jego opinia jest bardzo ważna dla mnie no i nie mogę z nimi się na stałe związać, bo mogą moje dziecko odziedziczyć tą chorobę, bo mam taką głupią chorobę.
Co mam robić, proszę o jak najszybszą odpowiedź, czy mam zmienić na innego neurologa czy mam umrzeć.
Ewa 2013-11-26, 12:57
Witaj
z tego co wiem sama epilepsja nie jest dziedziczna.
Leki można odstawiać po 2-3 latach o ile nie ma w ogóle napadów. nie ważne czy poważne czy nie, ma ich nie być przez ten czas. lepiej uzbrój sie w cierpliwość i troszkę optymizmu ja choruję jakieś 20 lat od kilkunastu przyjmuję tegretol 400
pozdrawiam
aga 2013-11-27, 23:45
Witam ja choruję 12 lat i żyję normalnie z tą chorobą owszem ona utrudnia życie ale nie powoduje paraliżu życia , i to NIE JEST CHOROBA DZIEDZICZNA !!. Wiem bo sama rozmawiałam o tym z lekarzem ona sama nie powoduje ze nie możesz mieć dzieci czy że zachorują bo nic takiego ona nie powoduje. Poprostu trzeba nauczyć się z nią żyć i funkcjonować wiem ze nie jest łatwo. Ale pomyśl o tym że świat nie kręci się wokół twojej choroby na zewnątrz nikt nie widzi że jesteś chora :) Ta choroba to nie koniec świata naprawdę.
Sylwia_27 2013-12-11, 13:47