Forum neurologiczne » Depresja, nerwica, zaburzenia psychiczne » Bóle głowy, mroczki przed oczami, skurcze mięśni, rozkojarzenie a depresja

Bóle głowy, mroczki przed oczami, skurcze mięśni, rozkojarzenie a depresja

Witam! Wszystko zaczęło się w 2002 roku, kiedy miałem 15 lat.
Siedziałem przed komputerem, czytałem pewien artykuł, który mnie interesował (notabene o św. Benedykcie).
Nagle coś mi się stało. Coś dziwne zaczęło się dziać w mojej głowie i nie tylko w niej.
Pamiętam, że zacząłem płakać - nie znałem powodu. Następnie był to okropny ból głowy.
Miałem wrażenie, że coś strasznego dzieje się w moim mózgu. Jakby pękał na pół. Następnie bardzo osłabiły mi się wszystkie mięśnie, zsunąłem się z krzesła na ziemię. Czułem jakieś dziwne mrowienie. Bardzo dobrze pamiętam tę chwilę, paradoksalnie, bo później miałem problemy z pamięcią i nauką.
W późniejszym czasie następowały takie dziwne objawy:
-bołe głowy (na które tabletki nie działały) które uniemożliwiały normalne funkcjonowanie
-mroczki, plamy przed oczami(to chyba aura)
-uczucie świdrowania w głowie w okolicach płata czołowego
-chwilowe skurcze mięśni ramienia, tak jakby same nagle podskakiwały
-mrowienie nóg
-słabość mięśni dłoni - tak, że miałem czasami problem z utrzymaniem długopisu w ręce
-opadnięcie szczęki
-rozkojarzenie
-problemy z nauką, zapamiętywaniem, logicznym myśleniem, najprostszymi zadaniami matematycznymi (wcześniej bardzo lubiałem matematykę i nie miałem problemu z zadaniami stojącymi na bardzo wysokim poziomie)
-senność nie do opanowania podczas pojawiania się emocji
Na początku nie szukałem pomocy lekarskiej, gdyż myślałem, że są to objawy *dojrzewania*, ale kiedy w końcu trafiłem do psychiatry to zdiagnozował u mnie depresję. Później leczyłem się na zaburzenia psychotyczne. Ogólnie psychotropy biorę od 5 lat. Ostatnio prozac i solian, które trochę pomagają, jednak nie całkowicie.
Dalej mam problemy z pamięcią, uczeniem się, logicznym myśleniem i jakąkolwiek aktywnością. Właśnie zwolnili mnie z pracy, bo nie radziłem sobie z obsługą maszyny.
Ogólnie to nie czuję żadnych emocji, nic nie robi na mnie jakiegokolwiek wrażenia
oprócz zamartwiania się o własną przyszłość, bo w tym stanie jaki jest teraz nie poradzę sobie z najprostszym problemem. Najchętniej cały czas siedziałbym w jakimś pomieszczeniu i słuchał muzyki, najlepiej klasycznej, bo to mnie uspokaja. Proszę o poradę. Co mi może dolegać? Do jakiego lekarza się udać(do psychiatry już chodzę)?
Jak sobie radzić z własną nieudolnością? Jak pobudzić mózg do myślenia?

Szymon 2009-08-10, 17:11

Czy w Pana przypadku wykonano rezonans magnetyczny głowy? Warto takie badanie wykonać, aby wykluczyć przyczyny organiczne mogące zachodzić w mózgu. Dobrze również zrobić wywiad rodzinny w kierunku podobnych dolegliwości.

neuron 2009-08-11, 17:19