Witam
w zeszlym roku w kwietniu mialam wypadek samochodowy, w ktorym podwichniete zostaly kregi w odcinku szyjnym C3, C4. Na prywatnej wizycie lekarz neurochirurg stwierdzil iz zbyt szybko zostalam wypuszczona z sor- u i po badaniu zalecil leczenie rownież na odcinek piersiowy oraz ledzwiowy. Uczęszczałam na rehabilitacje przez ok 3 miesiace- do wyczerpania budżetu, po czym zaprzestałam procederu.
w styczniu tego roku odczułam ból karku, który postępował z dnia na dzień. Byłam przekonana, że wypadł mi dysk. Delikatnie próbowałam go nastawić, co początkowo przyniosło ulgę jednak po paru dniach straciłam czucie po lewej stronie szyi, policzku, uchu, a odrętwienie postępowało na bark. Po wizycie u ortopedy w trybie natychmiastowym zostałam odesłana do neurologa. Ten zaś stwierdził słabszy odruch mięśnia dwugłowego lewej ręki, słabszy uścisk dłoni oraz słabszy odruch kolanowy w lewej nodze i skierował na RMI odcinka szyjnego. W między czasie podczas wstawania musiałam zamykać jedno oko bo traciłam równowagę, nabawiłam sie światłowstrętu, a zmęczenie nie pozwalała normalnie funkcjonować. W końcu poczułam jak postępujące odrętwienie i mrowienie rozprzestrzenia sie na prawą strone, a w końcówkach kończyn czułam impulsy elektryczne. Ciągła suchość w ustach nie pozwalała sie wypowiadać, a w pewnym momencie zaczęłam (ponoć) bełkotać i koleżanka wezwała karetkę. Podała mi również leki zwiotczające zapisane przez lekarza (mudocalm 150) i przeciwbólowe. Karetka przyjechała po jakiś 2 godz i zabrano mnie do szpitala. tam wykonano badania krwi, które wskazywało jedynie niedobór potasu(2*9), nie pozwolono sie położyć i nie wykonano żadnych innych badań. Lekarz dyżurny nie pytał czy przyjęłam jakiekolwiek leki i stwierdził tęrzyczke choć wapń miałam przy górnej granicy i odesłał do psychiatry. Nie zapisano leków i nie wykonano EKG. Wypis dostałam do ręki lecz z powodu niemocy i braku możliwości położenia się (cały czas siedziałam w korytarzu) wyszłam na własne żądanie, a raczej zostałam wyniesiona. Kiedy próbowałam stanąć na nogi najpierw zaczynała drżeć jedna, następnie druga po czym padałam na kolana. nie trwała to dłużej niż minutę.
Potas dożylnie dostałam będąc juz w domu i przyjmuje go doustnie do dnia dzisiejszego. Na MR stwierdzono wypuklinę naciskającą na worek oponowy, wczesne zmiany zwyrodnieniowe w postaci osteofitów i zniesienie naturalnej lordozy. Lekarz neurolog nie zalecił rehabilitacji jednak skierował na MR głowy. Badanie wykonane miało być z kontrastem, nie został on jednak podany, nic również w nim nie wyszło. Po wizycie w szpitalu przyjmowałam aspirynę, nie wiem czy miało to jakiś wpływ na wynik MR.
Na chwilę obecną nie kontynuuję badań i wizyt u lekarzy. Ból ustąpił (zalecona została mi kodeina przez znajomego lekarza) a brak czucia jedynie częściowo.
Jakiś czas temu byłam z dzieckiem u lekarza rodzinnego, który chciał sprawdzić czy powrócił odruch kolanowy w lewej nodze. okazało sie, że nie ma go również w prawej. Lewa ręka mimo ćwiczeń dalej jest słabsza. Zauważyłam również powracający ból w odcinku lędzwiowym i wypukłość na nim. Zawsze mi towarzyszył ale wiązałam go raczej z siedzącym trybem pracy.
Prosze o podpowiedz co powinnam zrobić aby powrócić do formy i pozbyć sie niedowładu.
Z poważaniem K.
Katarzyna 2013-04-28, 17:29