Od kilku dni mam ataki długotrwałego śmiechu, potrafię śmiać się godzinami bez konkretnej przyczyny. Śmieszy mnie dosłownie wszystko. Śmiech powoduje u mnie duszności, bóle głowy i karku, mdłości i nieostre widzenie. Moje źrenice są poszerzone, jak po narkotykach. Czy ma to związek z moją choroba z obszaru schizofrenii paranoidalnej, na którą leczyłam się niedawno? A może powodują to antydepresanty, które niedawno odstawiłam? Może to zaburzenia neurologiczne?
Jola79 2011-07-18, 09:28
Mogą to być objawy schizofrenii. Radzę skonsultować się z lekarzem prowadzącym, możliwe, że należy zastosować dodatkowe leczenie farmakologiczne.
neuron 2011-07-19, 23:41