Witam wszystkich. Moja żona miała wypadek samochodowy 27 marca, w stanie ciężkim trafiła do szpitala, była na swoim oddechu, ale nie przytomna. Wprowadzili ją w stan śpiączki farmakologicznej, leki przestali podawać 31 marca... do tej pory ma wg lekarzy wypłukane leki a dalej się nie budzi... miała robioną tomografię głowy 3 krotnie, był mały krwiak głęboko w głowie, który się wchłonął, lekarze mówią coś o możliwych mikrourazach... mamy kilkumiesięcznego synka, żona ma 21 lat więc jest silna i dzielna... jak jestem przy niej i do niej mówię to na polecenia reaguje- np. jak proszę by mnie podrapała po ręce, to robi to, tak samo, gładziła mnie po głowie i poklepała po twarzy jakby mówiąc *że wszystko jest ok*... ciągle jednak nie otwiera oczu, a jak próbuję lekko unieść jej powiekę to zaciska oko, lewa strona jej ciała jest jakby bardziej niewładna... puszczając głos synka i mówiąc o nim, skacze jej tętno i poci się, odczuwam że spowodowane to jest wysiłkiem jaki czyni. Doradźcie jak mogę pomóc by się wybudziła, by trzymając mnie za rękę (co już czyni) spojrzała na mnie... brakuje mi jej, ale najbardziej brak jest jej naszemu synkowi... Jakie bodźce mogę zastosować co jeszcze robić?! Podajemy jej przecier zmiksowany, taki jak dla małego dziecka, żołądek pracuje, poważniejszych obrażeń wewnętrznych nie ma, ma zrobioną tracheostomię, bo przeszkadzała jej rurka w gardle, nawet jak pytałem żeby mi pokazała ręką co jej dolega- przeszkadza to palcem wskazała rurkę- zrobiła to kilkakrotnie... wiem że mnie słyszy. Pozdrawiam.
Paweł 2012-04-08, 00:49
Witam. Chciałabym się podzielić tym co przytrafiło się mojej siostrze. To był 14 luty. Siostra ucierpiała w wyniku wypadku samochodowego, ma dopiero 18 lat. Jej stan był bardzo ciężki. Trafiła na OIOM z licznymi krwiakami mózgu,stłuczeniem mózgu, pękniętą podstawą czaszki, krwiakami na wątrobie oraz śledzionie. Przeszła operacje usunięcia ognisk krwotocznych w mózgu. Lekarze kazali nam być przygotowanym na wszystko. Modliłam się, żeby nie zadzwonili ze szpitala i powiedzieli że stan siostry się pogorszył, więc każdy telefon do rodziców niemal doprowadzał do omdlenia. W śpiączce utrzymywana była około 2 tygodni. Kilka dni trwało jej wybudzanie. to był najgorszy okres w moim życiu. Najgorsza była ta niewiedza, co z nią bedzię jeśli już sie wybudzi. zaraz Po wybudzeniu miała problem z mową ale wszystko pamiętała i wszystkich rozpoznawała. Okazało się niestety, że ma niedowład lewej strony, również paraliż oka i ust. z dnia na dzień robiła niesamowity postęp. zaczęła mówić, tak że każdy wszystko rozumiał. 3 tygodnie leżała na OIOMie, poźniej przewieziono ją na oddział neurochiurgi.tutaj została poddana zabiegowi uzupełnienia ubytku kości czaszki oraz zaimplatowania zastawki, która pozwala odprowadzać płyn mózgowo- rdzeniowy, gdyż w wyniku jej ciężkiego urazu zaczęło powstawać wodogłowie. Naszczęście wszystko dobrze się skończyło...w ciągu 3 tygodni zrobiła niesamowity postęp. niedowład nogi całkowicie się cofnął, z twarzy zniknął paraliż. Teraz siostra ma się dobrze...samodzielnie się porusza. przebywa obecnie na rehabilitacji bo pozostał jeszcze niedowład ręki...ale i ręką zaczeła ruszać, podnosić ją do góry także mam nadzieję , że szybko wróci do formy sprzed wypdku. Ważne jest, żeby wierzyć, że wszystko będzie dobrze i przede wszystkim się modlić. Życzę wszyskim, którzy znajdują się w podobnej sytuacji, w której znajdowałam się ja i moja rodzina dużo siły, wytrwałości, wiary , optymizmu, a osobom poszkodowanym szybkiego powrotu do zdrowia:)
Justyna 2012-04-13, 18:31
Witam Mój przyjaciel - 39 lat, 18.03.2012 r. miał bardzo rozległy udar krwotoczny. Zalana została cała lewa półkula mózgowa (rozpoznanie - krwotok śródmózgowy lewej półkuli ). Spowodowane to było nie leczonym nadciśnieniem tętniczym, o żadnych innych chorobach przewlekłych nic nie wiem. Szybka interwencja chirurgiczna, 2 tygodnie śpiączki farmakologicznej i zakończona niepowodzeniem próba wybudzenia (zareagował obrzękiem mózgu). Po kolejnym tygodniu już bez problemu zakończono podawanie środków usypiających ale niestety nadal się nie wybudził, mimo że od tygodnia nie jest już w śpiączce farmakologicznej. Nie reaguje na nic. Oddycha już samodzielnie przez nos, aczkolwiek przez tracheotomię ma podawany jeszcze tlen, karmiony jest przez PEG. (jest leworęczny) Lekarze mówią, że pozostaje czekanie ale, proszę mi podpowiedzieć... Czy taką osobę mozna już rehabilitować? Co można zrobić aby czegoś nie przeoczyć? Czy to, że nie wybudził się jeszcze to jest bardzo złe rokowanie? Na pewno każdy przypadek jest inny ale jeśli byłaby jakakolwiek odpowiedź będę strasznie wdzięczna. Lekarze sugerują oddanie go do odpowiedniego zakładu. Obecnie leży na oiomie, słucha muzyki przez mp3, staramy się też pobudzić jego mózg poprzez różne zapachy ale nadal nie ma z nim żadnego kontaktu. Czy jest możliwe że on się jeszcze wybudzi...?Bardzo nie chciałabym czegokolwiek przeoczyć
Perla 2012-04-23, 09:01
Taki stan jest wynikiem uszkodzenia mózgu. Niestety rokowanie może być różne, a przedłużający się taki stan pogarsza rokowanie. Z rehabilitacją należy ostrożnie, powinna ona być w obrębie łóżka, dostosowana do stanu chorego. Duże znaczenie mają infekcje, które mogą wpłynąć negatywnie na rokowanie i stan ogólny pacjenta.
neuron 2012-05-03, 21:09