Witam serdecznie
Od zeszłego roku mam bardzo niepokąjące mnie objawy. Obawiam się czy w moim mózgu
Otóż, gdy wykonuję jakiekolwiek czynności w pozycji półzgiętej /odkurzanie, nachylanie się przy zamiataniu, grabienie, itp/, siedzę kilka dni z rzędu bardzo długo przy komputerze oraz gdy np krzyczę w złości to natychmiast pojawiają się następujące objawy :
mam uczucie jakby miały mi *wybuchnąć* oczy, czuję jakby rozjeżdżały mi się gałki oczne ale jakoś tak od środka. W lustrze zauważyłam, że powiększają mi się przy tym źrenice mimo jasnego światła. W tym czasie obraz przede mną rozmazuje mi się niekiedy do tego stopnia, że nie widzę rzadnych kształtów i nie jestem w stanie zrobić kroku. Nie mam ciemności przed oczami tylko kompletne rozmazanie wszystkiego.
Byłam u okulisty, który ma naprawdę rewelacyjny sprzęt i jest świetnym specjalistą. Dno oka, ukrwienie i jego unaczynienie/unerwienie jest perfekcyjne.
Stan ten ustępuje bardzo szybko gdy daję *odpocząć głowie* : siadam lub kładę się w pozycji półleżącej, zamykam oczy, wyciszam się. Po 2-3 minutach lub kilku chwilach dłużej wszystko wraca do normy.
Nigdy nie cierpiałam na wszelkie zaburzenia psychiczne, depresje, choroby uzależnieniowe, stany lękowe ani inne *psychiczne tragedie* i nie jestem niczym obciążona ze strony rodziny. Jestem bardzo silną osobowością i nie ulegam stresom czy histeriom ot tak. Nigdy nie miałam migren. Nie przyjmuję leków /chyba, że sporadycznie jakieś witaminy/, nie palę, nie piję, nie jestem uzależniona i nigdy nie byłam od niczego. Generalnie staram się jeść zdrowo choć nie mam obsesji na punkcie diet. Mam 38 lat.
Generalizując : w tych kwestiach jestem niejako *bez skazy* od pokoleń.
Jakieś 8 lat temu w konsekwencji wielkiego, utrzymującego się dość długo stresu, prawdopodobnie miałam zaburzenia krążenia mózgowego ale nigdy nie miałam takich objawów jak obecnie. Wówczas miałam jedynie zaburzenia równowagi przy zamkniętych oczach i odchylonej do tyłu głowie. Ale taki objaw mam odkąd pamiętam i wydaje mi się, że jest to kwestią raczej błędnika aniżeli krążenia mózgowego.
Od lekarza dostałam wówczas jakieś tabletki na krążenie mózgowe, bodajże na literę *M*, które zwalały mnie z nóg i totalnie mnie otępiały mimo zmniejszonej o ponad połowę dawki /nie posłuchałam lekarza i zamiast całej tabletki profilaktycznie zaczęłam od 1/4 dawki, która dosłownie zwaliła mnie z nóg i byłam jak w letargu/ więc po dwóch dniach całkowicie je odstawiłam.
Moje pytanie i prośba : co mam z tym dalej robić, gdzie się udać, na co ukierunkować lekarza? Na guza? Tętniaka? Torbiel?
Magdalena 2012-04-23, 13:58