Witam. Mój tata równo miesiąc temu połamał żebra. Po przyjęciu do szpitala miał problemu z oddychaniem i został podłączony do respiratora. Po 3 dniach okazało się że obite jest płuco i stan zapalny tego płuca. Lekarz powiedział, że tata musi zostać w śpiączce przez 2-3 tygodnie żeby te żebra się zagoiły i zszedł stan zapalny. Po niecałych 3 tygodniach żebra z wyjątkiem jednego były już zrośnięte, stan zapalny spdał i tata wubudzili. Był przytomny prawie dobe, w tym czasie początkowo oddychał spokojnie ale na drugi dzień jego oddechy zaczeły robić się coraz szybsze i cięższe i z tego też powodu został ponownie podłączony do respiratora. Wiem również że w czasie wybudzenia choć tato był bardzo osłabiony to był świadomy, odpowiadał na pytania kiwając głową, próbował coś mówić ale był jeszcze słaby. Lekarz powiedział że płuco jest niedotlenione i potrzeba czasu. Po tygodniu była kolejna próba, tym razem tata był odłączony na 5 godzin po czym z powodu dużych trudności z oddychaniem został podłączony z powrotem. Po tym czasie z dnia na dzień lekarz informował nas o tym że wyniki dotlenienia się poprawiają. W dniu wczorajszym również lekarz powiedział ze wyniki są lepsze. Dziś na dyżurze był lekarz, który po raz pierwszy zajmował się tatą. Pytając lekarza o stan taty powiedział mi, że nie ma poprawy i on tej poprawy nie przewiduje. Że neurologicznie jest źle ponieważ ta śpiączka za długo trwa. Jego zdaniem tato z tego nie wyjdzie, prawdopodobnie już zawsze będzie w takiej śpiączce i nie będzie świadomy. Dla mnie był to szok ponieważ nigdy wczeniej lekarz nie mówił nam o tym, że powstały jakieś powikłania neurologiczne bądź, że takowe moga powstać. Prosze powiedzieć mi jak to może się skończyć? Czy możemy mu w jakiś sposób pomóc? Dodam, że szpital, w którym leży tato, jest szpitalem, który nie cieszy się dobrą opinią. Z góry dziękuje za każdą odpowiedź.
Iwona 2014-05-24, 22:52