Witam. 2 lata temu po całym dniu spędzonym nad jeziorem zaczęło boleć mnie ucho. Po kilku dniach pojawiły się zawroty głowy, uczucie pełności w uchu, szum uszny, osłabienie słyszenia o jakieś 30 dB, ogólne osłabienie. Trafiłem do neurologa. Wykonano mi badanie typu dotknięcie palcem do nosa z zamkniętymi oczami. utrzymanie równowagi z zamkniętymi oczami - nie miałem większego problemu z wykonaniem tych poleceń. Skierowano mnie do laryngologa. Ten po zrobieniu wywiadu. Skojarzeniu faktu że w dniu kiedy zaczęło mnie boleć pływałem w jeziorze stwierdził że mam do czynienia z urazem ciśnieniowym ucha. Oczywiście nie zaproponował żadnego leczenia, miało przejść po pewnym czasie. Po 2 tygodniach nie czułem się wcale lepiej... trafiłem do szpitala na oddział neurologiczny. Tam wykonano mi szereg badań: badanie tętnic szyjnych, szczegółowe badanie krwi, tomografie komputerową, prześwietlenie kręgosłupa szyjnego, badanie szczegółowe na oczopląs - wyszedł delikatny oczopląs drobnoziarnisty - neurolog stwierdził że nie jest to powód do niepokoju, bo być może że co 2 człowiek to ma tylko nikt o tym nie wie. Po wyjściu ze szpitala trafiłem znów do laryngologa - ten przepisał mi jakieś witaminy - leczenie energizujące. Po 2 miesiącach praktycznie objawy minęły, pozostał drobny szum uszny. Miałem nadzieję że już wszystko minęło i mogę o tym zapomnieć, ale niestety... Obecnie od czasu do czasu (przeważnie po większych wysiłkach fizycznych) wzmaga się szum w tym uchu. Powraca uczucie pełności, czuję się osłabiony. Po kilku dniach wszystko wraca do normy... Dodam tylko że ze względu na zawód który wykonuję, co rok mam w medycynie pracy badania neurologiczne i laryngologiczne - wszystko jest ok - lekarze nie widzą problemu. Proszę o poradę. Czy mam się tym nie przejmować? Czy to już tak musi być i nic z tym nie można zrobić?
Marcin 2012-06-25, 21:09