Forum neurologiczne » Śpiączka » Ponowne wprowadzenie w śpiączkę przy pogłębianiu się niewydolności serca

Ponowne wprowadzenie w śpiączkę przy pogłębianiu się niewydolności serca

Kilka tygodni temu mój tata przeszedł zawał i podczas udrażniania tętnic przestał oddychać. Tata jest w śpiączce, oddycha przez respirator. Przedwczoraj lekarze go wybudzili, ale z powodu pogłębionej niewydolności i obrzęku płuc, ponownie zapadł w śpiączkę. Czy to było prawidłowe działanie lekarzy?














Annulaa 2011-07-18, 08:27

Trudno wypowiadać się na podstawie wyrywkowych danych, bez dokładnych informacji klinicznych. Dlatego nie będę kwestionować działania lekarzy. Niestety stan ogólny jest ciężki, a rokowanie niepewne.

neuron 2011-07-19, 23:43

Kochani, wiem - że to wszystko jest bardzo bolesne. Ten , kto tego nie przechodził, nie ma pojęcia jak cierpią bliscy takich osób. Mój Tato 5 lipca 2010r dostał zawału serca, w karetce zatrzymała się akcja serca. Zrobili mu operację, ale się nie wybudził. Leżał na kardiologii 2 tygodnie, później kazali Tatę zabrać i załatwić mu coś innego . Załatwiłam miejsce w szpitalu unas w miejscowości. Tam leżał 3 tygodnie. Mieliśmy cały czas nadzieję, zaczął otwierać oczy, ale nie pobierał pokarmu sam, tylko przez sądę. Każdy odruch dawał nam nadzieję. Bardzo się zaszlamiał, musiał być odsysany. Aby niebyło odleżyn należało Tatę odwracać i oklepywać. Ale niestety w tym szpitalu też czas się kończył. Z uwagi na stan musieliśmy znaleźć miejsce w hospicjum, gdzie opieka byłaby 24h na dobę. Liczyłam bardzo, że odzyskam Tatę, ale niestety z tygodnia na tydzień tracił wagę, i żal serce ściskał. Do tego wszystkiego musiałam panować nad Mamą, która przeżywała strasznie Taty chorobę. Dostał bardzo mocnych przykurczy , które sprawiały mu straszny ból. W pewnym momencie modliłam się o to, aby Pan Bóg Tatę zabrał. Strasznie przeżyliśmy święta Bożego Narodzenia, nikomu tego nie życzę ! Męka Taty zakończyła się 8 stycznia 2011r o0 17.15. To cała, jakże jeszcze bolesna prawda o moim Tacie. Jeśli jesteście w takiej samej sytuacji, jak ja z Tatą - to współczuję. Jednakże nie róbcie sobie nadziei, bo ona jest złudna. Szukałam odpowiedzi w internecie, i taki był koniec. Trzymajcie się, i módlcie się o dobrą śmierć dla swoich bliskich. Pozdrawiam. Beata

Beata 2011-07-21, 19:56