Dzień dobry,
w listopadzie kończę 21 lat, od kwietnia 2017 prowadzę tułaczkę od lekarza, do lekarza. Od lutego cierpię na codzienne bóle głowy, czasem są takie, że nie można tego znieść. Od razu zaznaczę, że mam wysoki próg bólu. Żadne tabletki przeciwbólowe nie pomagają. Kilka razy zdarzyło mi się omdleć, lecz bez dłuższej utraty przytomności i hospitalizacji. Często towarzyszą mi zawroty głowy. W dzieciństwie i w wieku nastoletnim byłam raczej niezdarnym człowiekiem, któremu często zdarzało się uderzyć w głowę. Morfologia - kilka wskaźników nie w normie (całe życie wyniki książkowe), jednak lekarze twierdzą, że nie powinnam się przejmować. Na nerce znaleziono u mnie mały nowotwór, niezłośliwy, znów usłyszałam, że mam to *olać*. Ginekolog na jajniku wyczuła coś niepokojącego - czekam na badania. TK zaplanowane na 9 listopada (termin przydzielony od maja). W kolejce również okulista, kardiolog, otolaryngolog. Również ortopeda z powodu dużych bólów kręgosłupa od kilku (3-4) miesięcy, zazwyczaj plecy bolały w lędźwiach (stwierdzona skolioza lędźwiowa), od jakiegoś czasu bolą również w grzbiecie oraz odcinku szyjnym, wręcz w konkretnych punktach (ogniskach bólu). Czasem ból jest taki, że trudno mi chodzić.
W tej chwili przejdę do mojego pytania, od jakiegoś czasu gdy dotykam głowy (skalpu) odczuwam ból, jakbym nabiła sobie siniaka, jednak nie w jednym miejscu, w kilku. Czuję bardzo delikatny obrzęk, który się *przesuwa*. Oczywiście jest to objaw *gratisowy* prócz normalnych, codziennych bóli głowy. Wizytę u neurologa (drugą) mam dopiero w listopadzie, a ostatnio nie powiedziałam lekarzowi o tym objawie, myśląc, że faktycznie nabiłam sobie guza. Czy powinnam to zignorować? Czy jednak poprosić o dodatkową wizytę aby o tym również poinformować. Bardzo trudno w takim wieku odbijać się od ściany lekarzy, którzy twierdzą, że w takim wieku człowiek wydziwia a nie odczuwa prawdziwego bólu. Z góry dziękuję za odpowiedź, której z niecierpliwością wyczekuje.
Oliwia 2017-09-15, 18:36